
ARTISTS > Henryk Tomaszewski
1914 - 2005
Grafika
Henryk Tomaszewski (ur. 10 czerwca 1914, zm. 11 września 2005) światowej sławy
grafik, plakacista i wychowawca kilku generacji adeptów tej dziedziny sztuki.
Edukację w zawodzie rysownika litografa odbył w latach 1929–1934 w Szkole
Przemysłu Graficznego, a następnie podjął studia malarskie na Akademii Sztuk
Pięknych w Warszawie, gdzie w 1939 roku uzyskał absolutorium. Zajmował się
m.in. ilustracją prasową i książkową, pełnił funkcję redaktora naczelnego tygodnika
satyrycznego „Rózgi”, współpracował z wieloma teatrami warszawskimi oraz
instytucjami takimi jak Wydawnictwo Artystyczno-Graficzne, Centrala Wynajmu
Filmów czy Państwowy Instytut Wydawniczy. W 1952 roku rozpoczął pracę
dydaktyczną na warszawskiej ASP, gdzie kierował katedrą grafiki propagandowej, w późniejszych latach – projektowania graficznego. W nauczaniu kładł nacisk nie tyle na umiejętności manualne, ile na intelekt i zdolność kojarzenia. Na uczelni wykładał do 1984 roku.
POETOGRAF I LITERATOR
14 marca 2014 w historię sztuki współczesnej wpisano otwarcie indywidualnej wystawy Henryka Tomaszewskiego (1914-2005) w Galerii Narodowej Zachęta w Warszawie. Tomaszewski grafik-projektant, plakacista, rysownik i profesor w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Galeria Narodowa Zachęta w Warszawie połączyła rozmach ekspozycji z pełną dokumentacją dorobku Tomaszewskiego. Gośćmi były osoby, które Tomaszewskiego znały, jako swego profesora, autora plakatów dla polskich teatrów i filmów eksponowanych na ulicach, projektanta okładek książkowych oraz znaczków dla Poczty Polskiej. Goście, ze zdumieniem spoglądali na oficjalne zaproszenia. Na kartonie zaproszeń druk był staranny według protokołu Galerii Narodowej. W zaproszeniu i na stronie otwarcia albumu-katalogu wystawy figurowało przesłanie: "Byłem, czego i wam życzę. HENRYK TOMASZEWSKI".
Wiadomość o wielkiej wystawie monograficznej w Warszawie poruszyła środowiska artystyczne w Polsce, Belgii, Czechach, Finlandii, Francji, Italii, Japonii, Niemczech, Niderlandach i Szwajcarii. Do Warszawy, na otwarcie wystawy przyjechali studenci i przyjaciele Tomaszewskiego.
W Galerii Zachęta wystawiono dorobek artystyczny Tomaszewskiego z lat 1945-2005. Twórczość wcześniejsza, w której były prace wykonane w okresie studiów w Warszawie w Szkole Przemysłu Graficznego im. Józefa Piłsudskiego i Miejskiej Szkole Sztuk Zdobniczych zaginęły w czasie II wojny światowej. Na wystawie są prace projektowe i plakaty, które przyniosły Tomaszewskiemu laury międzynarodowych jury i osób zainteresowanych sztuką plakatu. Wystawa współzałożyciela polskiej szkoły plakatu - Henryka Tomaszewskiego trwa do 10 czerwca 2014, gdy przypadnie stulecie urodzin artysty.
Już dwa tygodnie trwa monograficzna wystawa imponującego artysty, wobec której potężny, wszechobecny i doskonale informujący o zdarzeniach wystawienniczych na świecie Google milczy .
Tomaszewski debiutował doskonale. W 1938 zdobył nagrody w dwóch konkursach. Za projekt dekoracji wnętrz w Pawilonie Przemysłu Polskiego na Międzynarodowej Wystawie EXPO’38 w Nowym Yorku i w konkursie na płaskorzeźbę na wschodniej fasadzie Dworca Głównego w Warszawie. Pierwszym i wciąż największym sukcesem międzynarodowym Tomaszewskiego było zdobycie pięciu złotych medali na międzynarodowej wystawie plakatu w Wiedniu. To były pierwsze złote medale dla Polski a Tomaszewskiego za plakaty do „Baryłeczki” – francuskiego filmu wg noweli Guy de Maupasant w reżyserii Christiana Jaque, 1947; „Ludzie bez skrzydeł”, 1947 – pierwszy film produkcji czeskiej w Polsce, „Niepotrzebni mogą odejść”, 1947, dramat angielski w reż. Carola Reed’a; „Symfonia pastoralna” w reż. Jean Delannoy, 1947 i „Obywatel Kane” w reż. Orsona Welles’a, 1948. Tomaszewski racjonalnie reagował na indywidualne sukcesy w Wiedniu. Stwierdził, że jest już zbyt blisko ideału i być może, dlatego postanowił sięgnąć i stosować nowe, własne środki wyrazu. Katarzyna Matul analizując tamte dokonania sugerowała, że Tomaszewski nie chciał być niewolnikiem własnej doskonałości i dlatego poszukiwał, a czasami nawet psuł to, co było zbyt ładne. „Przestało mnie obchodzić epatowanie formą” – mówił Tomaszewski w rozmowie z redakcją pisma „Projekt” (nr 3/1974). Refleksje ówczesne przekształcały się u Tomaszewskiego w sentencje bardziej filozoficzne niż artystyczne. Tomaszewski powtarzał je, z lekkością, ale i na poważnie. Redaktor Jadwiga Radomińska z „Kulis” usłyszała w 1959 roku, że „Nie warto żyć wygodnie, zdzierając kartki z kalendarza. Nie warto dodawać wczoraj do przedwczoraj. Należy rodzić się co dzień”. Tomaszewski miał silne poczucie humoru, lekkość i fantazję artystyczną. Był bardzo przywiązany do zaprojektowanych plakatów. Gdy je wydrukowano uznawał prace za skończoną i zakończoną. Gdy zamawiający próbował zatrzymać projekt plakatu, czego nie zapisano w umowie, klient napotykał na zdecydowaną odmowę. O tym decydował HT.
Międzynarodowe sukcesy Tomaszewskiego wpłynęły na zainteresowanie plakatem polskim. Od połowy lat 50. XX w. pisano wiele o Tomaszewskim potem o Fangorze, Lenicy, Młodożeńcu, Cieślewiczu, Starowieyskim, Świerzym i Urbańcu. Artykuły miały charakter rzeczowy w magazynach prestiżowych - „Graphis”, „Idea”. Plakacistów zapraszano na wystawy. Mówiono o "polskiej lekcji".
Zamawiałem projekty plakatów u prof. Tomaszewskiego. Oprócz podstawowego tekstu na plakat, opowiadałem intencje Teatru wiązane z zamawianym plakatem. Tomaszewski przyjął zamówienie na plakat do „Trenów” Kochanowskiego; wystawionych na wystawie w Zachęcie. Tomaszewski, dla pomysłu na plakat szukał aktorki z dziecięcą twarzą. Miała grać Urszulą Kochanowską. Tomaszewski zaprosił do współpracy kolegę i mistrza rysunku – Tadeusza Kulisiewicza (1899-1988). Plakat wydany sprawił satysfakcję Teatrowi Narodowemu, Adamowi Hanuszkiewiczowi, który scenariusz układał i sztukę reżyserował i publiczności. Także w Sztokholmie w 1980, gdy plakat Tomaszewskiego eksponowano przy gościnnych spektaklach w stolicy Szwecji. Piękno kompozycji w plakacie do „Trenów” rozwinęło współpracę z Hanuszkiewicz-Tomaszewski i plakat do przedstawienia „Karykatury” Jana Augusta Kisielewskiego.
POETOGRAFEM I LITERATOREM nazywał Tomaszewskiego Jan Młodożeniec. Tytułowych wyrazów nie odnotowują polskie słowniki literackie ani słowniki etymologiczne języka polskiego. Pozornie wrażliwe i chłonne nowości wyszukiwarki internetowe są obojętne wobec artystycznych neologizmów. Okazuje się, że Artyści obrazu wyprzedzają dzieła leksykograficzne językoznawców.
Liryk malarz
poetograf,
PLAKAT platon
nauczyciel
pędzel-ravel
kompozytor
kolor-kolumb
literator
rękodzielne drukodzieło
mówią grają
radość dają...
tak charakteryzował Henryka Tomaszewskiego oszczędny w słowach, wybitny plakacista Jan Młodożeniec (1929–2000). Cenię neologizmy Młodożeńca, które popularyzował w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Działo się tak, gdy mówił o Tomaszewskim jako twórcy wybitnym i pedagogu kultowym dla wielkich artystów współczesnych w Polsce, Belgii, Czechach, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Niemczech i Wielkiej Brytanii.
Obrazy zastępują tysiące słów, dlatego strofy Młodożeńca ukazują wybornie syntezę wobec kilku tysięcy, zaprojektowanych przez Tomaszewskiego, plakatów, okładek i ilustracji książkowych. Cechami dzieł Tomaszewskiego jest lapidarny pomysł graficzny wzbogacony liternictwem, które bardziej przypomina pisanie palcem zanurzonym w farbie niż korzystanie z form letrasetowych czy programów komputerowych. Tomaszewski w zawodowych kontaktach wzorowo pilnował przygotowania umów przed rozpoczęciem zlecanej pracy oraz bardzo godziwego honorowania twórczego wysiłku. Z naszych twórczo-wydawniczych spotkań dwa z życia Profesora są niemal nie znane.
W 1989 barceloński dziennik El Periodico przyznał Lechowi Wałęsie tytuł Człowieka Roku Zero Nowej Ery. Redaktor prowadzący publikację - Antoni Cases Pallares zaaprobował moją propozycję aby w specjalnym, noworocznym numerze zamiast czytać, można było Wałesę oglądać. Bohatera Roku pokazali plakaciści i malarze z Polski, Hiszpanii Argentyny i Stanów Zjednoczonych. Zapraszając do współpracy artystów polskich wiedziałem, że Wałęsa musi być sportretowany przez Henryka Tomaszewskiego. Warunki były ustalone, zlecenie przyjęte. W oznaczonym terminie dostałem od Profesora list, w którym zamiast portretu, znalazłem jego autorską grafikę okolicznościową Active. Passive. Neuter z ręcznym podpisem brązowym tuszem: Panu Wł. Serwatowskiemu z przeprosinami za dezercję H. Tomaszewski X’89. Tak pointował Tomaszewski odstąpienie od projektu portretu do publikacji w Barcelonie. W 1991 zabiegałem, aby 77 letni prof. Tomaszewski zadebiutował na rynku bankowo-finansowo-numizmatycznym. Miałem promesę Narodowego Banku Polskiego na wydanie srebrnych monet o nominale 200.000 złotych z okazji pierwszego udziału Polski na Wystawie Uniwersalnej w Sewilli w 1992. Złożyłem Tomaszewskiemu zamówienie na dwa projekty graficzne rewersów monet, warte kilku milionów złotych. Gdyby monety wprowadzono do obiegu honorarium autorskie dla HT miało być podwojone.
2.10. 1991 otrzymałem dwa projekty ołówkiem dla rewersów monet, na kartonie białym o wymiarach 65 mm x 65 mm, sygnowane H. Tomaszewski. Osoby znające dobrze dotychczasową twórczość Profesora, które oglądały te pierwsze projekty reagowały w sposób podobny, wydając charakterystyczny dźwięk oooo oo. Byłem dobrej myśli. Sądziłem, że Narodowy Bank Polski projekty przyjmie. Reakcję recenzentów tłumaczyłem metaforycznie jako otrzymamy obiekty oryginalne - odważne.
Stało się inaczej. Departament Emisyjny NBP projekty odrzucił. Czy po 23 latach przemian od tamtego doświadczenia wybitni polscy plakaciści, uczniowie prof. Henryka Tomaszewskiego, będą angażowani, jako autorzy wzorów monet bitych przez NBP?
Władysław Serwatowski
___________
Por: "Otwarto wystawę Henryka Tomaszewskiego w Galerii Narodowej w Warszawie”, 27.3.2014, h.20,28; https://www.google.pl/#q=%22Otwarto+wystaw%C4%99+Henryka+Tomaszewskiego+w+Galerii+Narodowej+w+Warszawie%22 Nie znaleziono żadnych wyników wyszukiwania dla hasła "

