
ARTISTS > Jerzy Mierzejewski
ur. 1917
malarstwo
Malarz ciszy i skupienia. Uznawany za najwybitniejszego polskiego pejzażystę metafizycznego. Mówi, że „każdy obraz, jak każdy człowiek ma swoją historię” i przyznaje, że „obraz musi mieć swoją duszę. Tę duszę, którą ma każdy z nas. Nikt jej nie widział, ale ją odczuwa”. Jego prace urzekają przejrzystością formy i nierzeczywistym natężeniem światła.
Jerzy Mierzejewski jest także wieloletnim profesorem i dziekanem łódzkiej Szkoły Filmowej. W październiku 2006 r. otrzymał medal Gloria Artis i tytuł doktora honoris causa PWSFTViT, bowiem „nadał kształceniu polskich filmowców, przede wszystkim operatorów filmowych, szczególną cechę odmienności – Jego wykształcenie malarskie i wynikający z tego sposób analizowania obrazu, również ekranowego sprawił, że język, jakim polscy filmowcy opisują ekranowe, filmowe zjawiska jest językiem sztuki”.
Pochodzi z rodziny o silnych tradycjach artystycznych. Ojciec – Jacek był wybitnym malarzem i grafikiem przełomu wieków, współtworzył grupę Ekspresjonistów Polskich (Formiści). Jerzy Mierzejewski, podobnie jak jego brat – Andrzej, studiował na ASP w Warszawie u prof. M. Kotarbińskiego. I choć nigdy nie rozstał się z malarstwem to już od końca lat 40. zajmował się filmem dokumentalnym i etiudami artystycznymi, m.in. „Z dziejów malarstwa polskiego” (reżyseria i scenariusz, 1952 r.) i cykl „Opowieści niezwykłych” (scenariusz dwóch odcinków, 1967-1968).
Długo poszukiwał własnej artystycznej drogi. Inspirowała go twórczość F. Angelico, Ingres'a, Cézanne'a, M. Janikowskiego. Dążył do zwięzłości, geometryzacji kompozycji, koncentracji na motywach. Najważniejszą funkcję w jego obrazach zacznie przejmować przestrzeń. Kolorystyka zostanie mocno ograniczona do różnych odcieni bieli, błękitu i zieleni.
Poszarzałe pejzaże, niewyraźne, zamglone kontury będą podkreślały atmosferę samotności. Z czasem bezludne pejzaże delikatnie zapełnią się ludzkimi sylwetkami. Wśród nich dostrzeżemy starszego człowieka, podpierającego się laską. Autoportret? Cień? A może kadr czasu, w którym metaforycznie łączy się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość?
W latach 1975-1988 Jerzy Mierzejewski mieszkał głównie w Holandii. Powrócił na stałe do warszawskiej pracowni. Nie zmieniają się ulubione tematy: pejzaże, wnętrza pracowni, czasem portrety i autoportrety. Ostanie cykle obrazów to m.in. „Ogrody” i „Pracownie”.
Obrazy Jerzego Mierzejewskiego znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Sztuki w Łodzi, Stedelijk Museum w Amsterdamie i w wielu kolekcjach prywatnych.
Były wielokrotnie prezentowane na wystawach indywidualnych i zbiorowych, m.in. w Grown Tower Gallery (Los Angeles, 1970), Singer Museum (Laaren, 1987). W roku przyznania artyście nagrody J. Cybisa (1997) warszawski Dom Artysty Plastyka zorganizował retrospektywę, a w 2004 r. stołeczne Muzeum Narodowe przygotowało wspólną wystawę prac Jacka Mierzejewskiego i jego synów.
Jerzy Mierzejewski pozostanie malarzem świetlistych pejzaży. Niezwykłych dzieł sztuki. Podobnie jak On sam... „Bardzo potrzebowaliśmy takiej postaci, postaci z bajki, postaci mitycznej, rekompensującej nasze słabości. Świat, który nas otacza, jest tak brudny, ordynarny, głupi, agresywny, że z pewnością nie dopuściłby do fizycznego istnienia i przeżycia osoby o cechach Mierzejewskiego. Właściwie jedynym pośrednim dowodem na istnienie wirtualnej postaci M. są jego uczniowie. Innym dowodem są jego obrazy, lecz są to obrazy zbyt dobre i zbyt wiele w nich malarskiej magii, by mogły istnieć naprawdę...” (P. Szulkin, festiwal Camerimage, Łódź).