Pola Dwurnik i burza hormonalna
W galerii BWA w Zielonej Górze otwarto wystawę obrazów Poli Dwurnik pt. „Mam chłopaka z Zielonej”. Artystka ukończyła wydział historii sztuki Uniwersytetu Warszawskiego, a malarstwa uczyła się w pracowni ojca – Edwarda Dwurnika. Od debiutu w 2000 r. (indywidualna ekspozycja pt. „Okna”) jej prace pojawiają się na wielu wystawach w Polsce i świecie (ostatnio „Malarstwo polskie XXI wieku”, Zachęta, 2006). O najnowszej ekspozycji artystka rozmawiała z Artuem Kinruwdem. Odpowiadając na pytanie, o czym jest wystawa, przypomniała słowa kolegi: „Twoje malarstwo jest jak malarstwo nastolatki z burzą hormonalną”. Potwierdziła, że wystawa jest o „nagłym zmienianiu decyzji, wpadaniu ze skrajności w skrajność, przesadzaniu, buntowaniu się, podniesionej adrenalinie. O nieustającej euforii i zjawiającej się znienacka depresji”. Oprócz tytułowego obrazu, duże emocje budzi sławny autoportret „I Am Married to Painting”?, wzorowany na portretach angielskiej królowej Elżbiety I. Ale suknię artystki zdobią dzieła sztuki XX w. Pola Dwurnik przyznaje, że ten „obraz jest zaprzeczeniem aktualnych standardów dobrego malarstwa, które jest najlepiej przyjmowane gdy jest małych rozmiarów, operuje ograniczoną kolorystyką albo jest czarno-białe, jest namalowane syntetycznie, najlepiej jednym gestem, no i nie jest narracyjne. Ale nie jest to krytyka – wprost przeciwnie, jestem miłośniczką współczesnego, intelektualnego malarstwa i dlatego postanowiłam poprowadzić z nim trochę prowokacyjną grę”. Zielona Góra, Biuro Wystaw Artystycznych, 30 marca – 22 kwietnai 2007, Pola Dwurnik „Mam chłopaka z Zielonej”.